zrobimy dla misia bal nad wszystkie bale. zaprosimy do taŃca ulubione lale. miŚ na pewno siĘ ucieszy, bo zabawy lubi. wiem, bo czasem do uszka sekrety mi mÓwi . przyrzĄdzimy dla misia deserek pyszniutki. ulubiony przysmak – czyli miÓd sŁodziutki. razem z misiem w zjadaniu pÓjdziemy w zawody. bo miodzik dla dzieci teŻ jest bardzo zdrowy
Wielokrotnie na łamach naszego serwisu toczyły się dyskusje na temat tego, czy są książki, które „wypada” przeczytać, nieznajomość których nie uchodzi w pewnych kręgach i jest uznawana za nietakt, faux-pas i kolokwialnie mówiąc „porutę”. Oraz na temat tego, czy warto wracać do raz już przeczytanych książek, czy nie lepiej ten czas poświęcić na przeczytanie czegoś nowego, bo przecież „so many books, so little time”. Są takie książki, które bardzo chciałabym mieć przeczytane albo chciałabym przeczytać po raz drugi – ale zwyczajnie szkoda mi na to czasu. Wymyśliłam sobie więc, na potrzeby takich właśnie książek, kategorię: przeczytam, jak trafię do więzienia. Między śniadaniem a spacerniakiem będę poszukiwać straconego czasu (nomen omen), pod wspólnym prysznicem zagłębię się w Annę Kareninę, poznam w końcu idiotę (może nawet nie jednego), braci Karamazow i upadłą rodzinę Buddenbrooków. Z chęcią wznowię kontakty z Faustem, Mistrzem i Małgorzatą czy Harrym Potterem. I pewnie mogłabym jeszcze tych tytułów wymienić tyle, że nawet 25 lat by mi nie starczyło, może dożywotnie pozbawienie wolności załatwiłoby moje zaległości, ale zastanawiam się, czy jednak nawet wtedy nie byłoby mi szkoda czasu, na czytanie tych książek, których tak naprawdę nie chcę przeczytać, chcę je mieć po prostu przeczytane? Możecie się zastanawiać, co to w zasadzie za różnica. Ano zasadnicza. Tak samo, jak np. chciałabym być ninja, ale bez potrzeby morderczych treningów, chciałabym grać na pianinie, ale nie musieć ćwiczyć pasaży i gam, chciałabym mieć długie włosy, ale nie przechodzić przez okres włosów półdługich etc. I tak samo, chciałabym poznać losy Anny Kareniny (nie interesują mnie skróty czy wersja filmowa), ale sama myśl o tym, że miałabym je poznawać pewnie przez tydzień lub dłużej mnie skutecznie zniechęca. Przecież w tym czasie można przeczytać kilka cieńszych książek, których wartość literacka wcale nie musi znacząco odbiegać od dzieła Tołstoja. Nie mówiąc już o tym, że nie samymi książkami człowiek żyje i czasami trzeba coś obejrzeć, pójść na trening, spotkać się z przyjaciółmi, czy po prostu porobić nic. Pomocne mogłoby być „wgrywanie” książki bezpośrednio do głowy – coś na kształt słynnej sceny z filmu „Matrix”, w której Trinity w kilka sekund poznaje całą instrukcję obsługi śmigłowca, bo ta zostaje jej zuploadowana do mózgu. Oczami wyobraźni widzę już te terabajty danych, które w krótkim czasie chciałabym sobie załadować i wreszcie mogłabym te wszystkie opasłe tomiszcza przenieść z półki Chcę przeczytać, na półkę Przeczytane. Nie wiem co jest bardziej prawdopodobne, to że w najbliższym czasie zostanie stworzona technologia umożliwiająca wrzucanie danych bezpośrednio do naszego mózgu, czy to, że trafię do więzienia na 25 lat i pozwolą mi korzystać z kindle'a. Macie takie tytuły, które wiecie, że „wypadałoby” przeczytać, ale zawsze są jakieś lepsze, ważniejsze książki i odkładacie lekturę na bliżej nieokreślone kiedyś?
Już przedszkolaki w wieku 4 5 i 6 lat będą pięknie decydować rymowanki o górnikach. Nasze wierszyki dla dzieci dotyczą między innymi czapki górnika lub po prostu tego zawodu. Dzięki takim rymowankom pociechy mogą zapamiętać i kojarzyć, jak wygląda praca takiej osoby. Zachęcamy do zapoznania się również z innymi pomocami
Szczególna więź, którą mamy z rodzeństwem sprawia, że również życzenia urodzinowe, jakie składamy siostrom, czy braciom, powinny być niebanalne i wyjątkowe. Czego życzyć bratu?Z nikim nigdy nie połączy nas ta sama chemia, co z siostrą, czy jest dla nas wyjątkowe. To bracia oraz siostry uczą nas prawdziwego życia, przekazują prawdy, o których nie wypada mówić rodzicom, towarzyszą naszym pierwszym krokom, są pierwszymi „śmiertelnymi wrogami” i powiernikami sekretów. Grają w naszym życiu setki ról, a bez nich byłoby ono niepełne i z pewnością więźZ czasem więzy rodzinne między rodzeństwem nieco się rozluźniają. Rozpoczynamy dorosłe życie, przeprowadzamy się, usamodzielniamy, zakładamy rodziny. Nie zawsze są wtedy przy nas osoby, które niegdyś towarzyszyły nam cały czas. Rodzeństwo może być daleko, ale nigdy nie przestanie być dla nas szczególnie bliskich naszym sercom braciach, czy siostrach warto pamiętać zwłaszcza w dniu ich urodzin. Czego życzyć bratu tego wyjątkowego dnia? Życzenia urodzinowe dla brata mogą być zabawne albo tradycyjne i pełne ciepła, „od serca”. Oto kilka propozycji, które mogą Was urodzinowe dla brata: zabawne, tradycyjne, SMS1. „W kalendarzu dzisiaj data, urodziny mego brata. Szybko więc imprezkę pędzę I na piwie też nie szczędzę. Niech Ci leci klawo życie Baw się dzisiaj wyśmienicie.”2. „Pomimo walk, kłótni i innych kuksańców, wciąż Cię kocham mój mały – wielki Braciszku! Mam nadzieję, że to będą najlepsze urodziny, jakie kiedykolwiek miałeś! Wszystkiego dobrego!”3. „Drogi bracie życzę Ci samych trafnych decyzji, szczęścia w miłości, wielu wrażeń, niebanalnych przygód, zawsze pełnego portfela oraz szczęścia w spełnieniu wszystkich planów życiowych.”4. „Braciszku, byś miał życie nudne, słabe, za kochankę starą babę, złą opinię, podłe mienie, brzuch pustawy i kieszenie, a kłopotów co nie zliczę – tego właśnie Ci NIE życzę!”5. „Wszystkie ziomki z Twojej paki i rodzinka ślą buziaki. A do tego wielką falą, z życzeniami wszyscy walą: super życia, spoko zdrowia, fury, chaty, kasy mrowia. Niczym nasz osiedla król, jesteś trendy, jazzy, cool! Sto lat Ciebie, Braciszku!”6. „Kiedy jest się małym i ma się rodzeństwo, Myśli sobie człowiek, że to przekleństwo. Z perspektywy czasu inaczej się to ocenia, I własnego brata bardziej docenia. W moc miłości między rodzeństwem wierzę, Więc w dniu urodzin życzę Ci szczerze, Aby smutki z daleka Cię omijały, A same przyjemności w życiu spotykały.”7. „Dziś Twojego święta pora, już od rana wielki ruch. Stań przed lustrem, wciągnij brzuch! Jeśli nie chcesz się stresować, musisz ostro zabalować! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Braciszku!”8. „W dniu Twych urodzin życzę Ci wszystkiego, co najlepsze, radosnych i pogodnych dni, pełnych szczęścia i miłości. Aby każdy nadchodzący dzień, był tym najwspanialszym dniem w życiu i żeby zawsze otaczali Cię kochający ludzie.”9. „Nie ma lepszego kamrata Nad rodzonego brata. To z nim można pobalować I z nim piwka zakosztować, Gdy samochód się popsuje On bez słowa zreperuje On mnie wspiera a ja jego Ja mam brata wspaniałego I dlatego w dniu urodzin Mój kamracie życzę Ci Samych kolorowych dni!”10. „Jeszcze niedawno ciągle się kłóciliśmy. A później przed mamą wzajemnie się kryliśmy. Tak wiele od tamtego czasu się zmieniło. Zmądrzeliśmy, spoważnieliśmy, lat nam przybyło. Dziś mój braciszku urodziny obchodzisz. I chyba w pełni się ze mną zgodzisz. Że to wcale nie jest przekleństwo. Mieć takie wspaniałe jak ja rodzeństwo!”11. „W dniu Twoich kolejnych 18. urodzin życzę Ci entuzjazmu nastolatka, zapału dziecka i doświadczenia staruszka. Niech życie upłynie Ci w ten sposób, abyś niczego nie żałował.”12. „Braciszka mamy bardzo fajnego. Więc korzystamy z porad jego. On nas pociesza gdy nam jest źle. Za to my chcemy odwdzięczyć się. A dziś brat właśnie ma urodziny. Więc mu życzenia szczere złożymy. Bądź wciąż radosny, życiem się ciesz. Szczęścia zaznawaj każdego dnia. I sto lat życia niech Bóg Ci da.”Przejdź na następną stronę po kolejne życzenia urodzinowe dla artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło :
do moich nieznajomych myśli rozdziela nas moje skupienie i twoja obojętność nas rozdziela wszystko zupełnie miłej tobie podróży 10. Nadesłał: cienie Wiersz dla brata gdy i twój wiatr zaplątany w zorzę przetrze szlak na niebie fioletową linią zakochany ptak zaśnie w twoich ramionach na bursztynowym drzewie pochwycisz swe serce
FilmRhymes for Young Ghouls20131 godz. 28 min. {"id":"697413","linkUrl":"/film/Wierszyki+dla+m%C5%82odych+po%C5%BCeraczy-2013-697413","alt":"Wierszyki dla młodych pożeraczy","imgUrl":" 1976, rezerwat Mi'kmaq. Nastoletnia Aborygenka przejmuje narkotykowy interes ojca, kiedy ten trafia do więzienia, a matka popełnia samobójstwo. Więcej Mniej {"tv":"/film/Wierszyki+dla+m%C5%82odych+po%C5%BCeraczy-2013-697413/tv","cinema":"/film/Wierszyki+dla+m%C5%82odych+po%C5%BCeraczy-2013-697413/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Urodzony w rezerwacie Indian Mi'kmaq reżyser opowiada historię rdzennych mieszkańców Kanady, zepchniętych na margines przez państwo. Celem rządowej polityki było odseparowane indiańskich dzieci od rodzin, kultury i języka. Często też były bite i wykorzystywane. Rok 1976, rezerwat Mi'kmaq. Aila, nastolatka, jak każde indiańskie dzieckoUrodzony w rezerwacie Indian Mi'kmaq reżyser opowiada historię rdzennych mieszkańców Kanady, zepchniętych na margines przez państwo. Celem rządowej polityki było odseparowane indiańskich dzieci od rodzin, kultury i języka. Często też były bite i wykorzystywane. Rok 1976, rezerwat Mi'kmaq. Aila, nastolatka, jak każde indiańskie dziecko poniżej 18 roku życia musi chodzić do miejscowej szkoły, która z powodu panującej tam przemocy oraz zaostrzonej dyscypliny przypomina bardziej więzienie. Po śmierci brata, samobójstwie matki i aresztowaniu ojca, trafia do wuja, który wciąga ją do narkotykowego biznesu. Jest w tym naprawdę dobra. Dzięki dochodom ze sprzedaży może płacić odrażającemu i sadystycznemu kuratorowi za przymykanie oczu na jej wagary. Ale kiedy ktoś kradnie jej ostatnie pieniądze a ojciec wychodzi na wolność, krucha równowaga jej świata legnie w gruzach. Wkrótce stanie przed wyborem: uciekać albo walczyć. Ale żaden Mi'kmaq nie ucieka... Prowadzona przez duchy swoich przodków Aila planuje zemstę. Zdjęcia do filmu nakręcono w rezerwacie Indian Mohawk Kahnawake (Kanada). No i ta śliczna indianka w głównej roli. Niestety nigdzie poza Netflixem nie można go obejrzeć. Na szczęście mam go na komputerze z polskimi napisami które własnoręcznie przetłumaczyłem z angielskiego i hiszpańskiego, bo bardzo zależało mi na jego oglądnięciu. Jeżeli jest ktoś zainteresowany, ... więcej Oczywiście nie puszczą go w polskich filmach a na wersje DVD będzie trzeba poczekać. Sadface. Szukam piosenek z filmu, ktoś coś? Byli na pewno Robert Johnson i Tom Waits. :) Świetnie się zapowiada: -young-ghouls-watch-the-exclusive-first- trailer-for-jeff-barnabys-harrowing-debu Fatalny pomysł i realizacja. Ten film nie powinien powstać. Odradzam!!!
Kazimierz Wierzyński - Do moich zmarłych Zmarli moi, nie opuszczajcie mnie! Tylko przy waszej śmierci bliski jestem życia, Tylko wspomnienie o was nie zmniejsza mi świata, Tylko wy, nieskalani, uszliście rozbicia, Tylko wśród was mam ojca i matkę i brata, Tylko wasze istnienie jest mi tu konieczne, Tylko za wami iść mi, iść na
Mrok wieczorny, - babcia siwa przy kominku głową kiwa. Nos jak haczyk, - okulary, Coś tam mruczy babsztyl stary. Snuje bajdy niestworzone, O królewnie Pizdolonie, O trzech braciach jak niewielu, O matuli ich z burdelu, Opowiada stare dzieje... A na dworze wicher wieje. Siądźcie społem panny, smyki, Młodojebce, stare pryki I nadstawcie dobrze uszy! Choć na polu śnieżek prószy. W domu ciepło i wygodnie... Zostaw pan w spokoju spodnie! Bo zawołam zaraz Mamy!... Sza! Uwaga! Zaczynamy! Za morzami, za rzekami, Za lasami, za górami, Żył przed bardzo wielu laty, Król potężny i bogaty, Dobrotliwy, szczodrobliwy, Ale bardzo nieszczęśliwy, Ciągle smutny i zmartwiony Z winy córki Pizdolony, Co choć bardzo piękna, miła, Lecz... nadmiernie się kurwiła. A dawała bez wyboru I rycerzom, panom dworu, I kucharzom, i kuchcikom, Giermkom, ciurom, pisarczykom, Na leżąco, na stojaka, W dupę, w cycki i na raka. Czy na dworze, czy w salonie, Czy w klozecie, czy na tronie, W każdej chwili, w każdym czasie Wciąż myślała o kutasie. Próżno mówił jej król stary, Że we wszystkim trzeba miary, Nie wypada bowiem pannie Dawać dupy bezustannie. Na nic się to wszystko zdało, Wciąż jej chuja było mało I na całym króla dworze Nikt chędożyć już nie może. Wszyscy byli rozjebani. Nawet księżą kapelani. Raz ją tak swędziała dupa. Że zgwałciła aż biskupa, A gdy ten ją zdupczył marnie - Poszła dawać pod latarnię. Aż do tego doszło wreszcie, że z burdelów wszystkich w mieście Od kurewskiej całej nacji Przyszły kurwy w delegacji. Ta najbardziej rozjebana, Padłszy przed nim na kolana, Z trudem tłumiąc rzewne łkanie Rzekła: "Królu nasz i Panie! Ty panując od lat wielu Ojcem byłeś dla burdelu. Burdelowy cech upada Kurwom grozi dziś zagłada! Upadają obyczaje! Twoja córka dupy daje! Na ulicy bez pieniędzy, Przez co wpycha nas do nędzy. Nikt nas dziś już nie pierdoli, Bo darmochę każdy woli! A więc najjaśniejszy panie, Sprawiedliwość niech się stanie!" Król na łzy kurewskie czuły, Kazał dać ze swej szkatuły Każdej kurwie po dukacie... Po czym zamknął się w komnacie W nocy zaś przywołał swego Astrologa nadwornego, By ten patrząc w gwiezdne szlaki Znalazł wreszcie sposób jaki, By królewnę można było Dobrowolnie, czy też siłą Wrócić znów do cnoty granic, A gdy to się nie zda na nic, Niech przynajmniej w swojej sferze Obłapników sobie bierze... Więc astrolog wziąwszy lupę, Zajrzał raz królewnie w dupę, Dwakroć cyrklem pizdę zmierzył, Po czym zamknął się w swej wieży. Tak był w pracy pogrążony, Taki przy tym roztargniony, że szukając prawdy na niebie W roztargnieniu srał pod siebie. Kręcił, wiercił teleskopem, Wreszcie wrócił z horoskopem I rzekł: "Smutną wieść, niestety objawiły mi planety, Że królewny nic nie wstrzyma. Na jej szał lekarstwa ni ma! Chyba, że się znajdzie jaki, Tęgi jebak nad jebaki, Który ją tak zerżnie pięknie, Że królewnie picza pęknie! Żywym ogniem się zapali, Na kawałki się rozwali. Wtedy będzie pizdolona Z czaru swego wyzwolona! I znów stanie się prawiczką Z malusieńską, ciasną piczką." Król, choć płakał ze zmartwienia, Zamknął córkę do więzienia, By się więcej nie puszczała. Tam codziennie dostawała, Prócz świetnego utrzymania, Tysiąc świec do brandzlowania, Wazeliny beczkę całą... Lecz jej tego było mało. Ciągle płacze, ciągle krzyczy: To za mało dla mej piczy! Wszystkim było ogłoszone Że kto zbawi Pizdolonę Ten dostanie ją za żonę I podzieli się królestwem by raz skończyć z tym kurestwem... Więc zjeżdżają się jebacze, Czarodzieje, zaklinacze, I rycerze, królewicze, By królewnie zerżnąć piczę! Każdy swoich sił próbuje, Lecz choć tęgie mieli chuje Na nic się to wszystko zdało, Bo królewnie wciąż za mało. Król gdy widział co się dzieje Stracił całkiem już nadzieję, Płakał, martwił się dzień cały Aż mu jaja posiwiały Bo już siwy był na głowie. ...A tymczasem heroldowie Wieści dziwne rozgłaszali Coraz dalej, dalej, dalej... Aż dotarły hen daleko, Gdzie za siódmą górą, rzeką, Stała sobie mała chatka, W niej mieszkała stara matka Wraz z synami swymi trzema, Którym równych w świecie nie ma. Każdy dzielny, tęgi, zwinny, ale każdy z nich był inny I w tym nie ma nic dziwnego: Każdy z ojca był innego, Bo w młodości swojej czasie Matka strasznie puszczała się. Była stróżką przy burdelu I kochanków miała wielu. Syn najstarszy miał chuj długi I gruby na kształt maczugi, A po bokach jego były jak postronki - grube żyły, Jakieś sęki, jakieś guzy - Jaja miał jak dwa arbuzy! A że ciągle mu bez mała ta ogromna pyta stała, Chujogromem go nazwano. Pizdoliza nosił miano Syn następny, bo lizanie Stawiał wyżej nad jebanie, I nie było mistrza w świecie, Co by sprostał mu w minecie. Cieszą matkę takie dzieci, Lecz niestety - smuci trzeci, Który rodu był zakałą, Bo miał kuśkę całkiem małą, A cieniutką na kształt glizdy I nie palił się do pizdy. Dobrze, gdy z matczynej woli Raz na miesiąc popierdoli. A że mało tak obłapia, Bracia mieli go za gapia. No i matka nawet czasem Nazywała go Głuptasem. Tak im słodko życie idzie, Ani w zbytku, ani w biedzie. Starsze bowiem dwa chłopaki Zarabiali w sposób taki, że pobożne, starsze panie Brały ich na utrzymanie. A i matka, chociaż stara, Też dawała za talara. Tylko trzeci syn - wyskrobek Wypinał się na zarobek. Że nie udał się niewiastom, Dawał dupy pederastom I ku wielkiej matki złości Nie brał nic od swoich gości... Tak im się więc dobrze żyło, I wygodnie, dobrze, miło. Aż dotarła i w ich strony Wieść o losie Pizdolony. Na zarobek więc łakoma woła matka Chujogroma I tak rzecze: "Ty, mój synu Idź! Dokonaj tego czynu! Gdy spierdolisz Pizdolonę To dostaniesz ją za żonę. Pół królestwa twoim będzie! Tak królewskie brzmi orędzie." Syn usłuchał rady matki. Zaraz włożył czyste gatki. Wymył chuja - i bez zwłoki Raźno ruszył w świat szeroki... A gdy przybył do stolicy, Zaraz poszedł do ciemnicy Gdzie się świecą, rozkraczona, brandzlowała Pizdolona. Pyta dębem mu stanęła, Więc się ostro wziął do dzieła I za pierwszym sztosem leci Błyskawicznie drugi, trzeci, Czwarty, piąty - aż nareszcie Wyrżnął sztosów tysiąc dwieście I utracił siłę całą - Lecz królewnie wciąż za mało! Tak był potem osłabiony, Że zleźć nie mógł z Pizdolony, Aż musiały dworskie ciury Ściągnąć go za dupę z dziury, I zanieśli omdlałego, Do szpitala zamkowego. A królewna ciągle krzyczy, Że to mało dla jej piczy! Prędko, prędko baśń się baje, Nie tak prędko kutas staje, Baśń się baje, czas ucieka, Chujogroma matka czeka, W końcu martwić się zaczyna - Że nie widać skurwysyna... Aż ją doszły straszne wieści... Powstrzymując łzy boleści, Pizdoliza do się wzywa I w te słowa się odzywa: - "Bratu, rzecz to nie do wiary, Nie powiodły się zamiary. Kutas zmarniał mu, niestety - Idź więc ty, spróbuj minety!" I Pizdoliz wnet bez zwłoki, Ruszył prędko w świat szeroki. W końcu zaszedł do stolicy. Tam się udał do ciemnicy, Gdzie się świecą, rozkraczona, Brandzlowała Pizdolona. Zaraz ją za piczę łapie I minetę tęgo chlapie Język jego na kształt węża To się spręża, to rozpręża, To się wije jak sprężyna, W pizdę wwiercać się zaczyna, To po wierzchu, to od środka. Kręci na kształt kołowrotka, To się zwija znów jak fryga, że gdy patrzeć - w oczach miga. Doba tak za dobą mija, On jęzorem wciąż wywija. Lecz z nim także to się stało Że utracił siłę całą. Więc i jego dworskie ciury ściągnęły za dupę z dziury, I wyniosły omdlałego, Do szpitala zamkowego. A królewna ciągle krzyczy, Że to mało dla jej piczy! Prędko, prędko baśń się baje, Nie tak prędko kutas staje, Baśń się baje, czas ucieka, Pizdoliza matka czeka, I już martwić się zaczyna - Bo nie widać skurwysyna... W końcu widząc, że nie wraca Myśli: "Na nic moja praca... Biedna dola jest matczyna. Oto już drugiego syna Losy wzięły mi zdradziecko! Jedno mi zostało dziecko, I do tego całkiem głupie". ...Głuptas miał to wszystko w dupie. Raz spokojnie po jedzeniu Chciał pochrapać sobie w cieniu. Coś mu jednak spać nie daje, Coś go ciągle gryzie w jaje. Więc się prędko zrywa z trawy, W portki patrzy się ciekawy A tu się po jajach szwenda Niby chrabąszcz - wielka menda! Głuptas już rozpinał gacie, By ją zgubić w sublimacie, Gdy wtem menda nieszczęśliwa Ludzkim głosem się odzywa: "Nie zabijaj chłopcze luby! Czemu pragniesz mojej zguby? Menda też stworzenie boże, Że inaczej żyć nie może I że czasem w jajo utnie - Nie gubże jej tak okrutnie!" Głuptas to serca bierze, Myśli sobie: "Biedne zwierzę, Że mnie utniesz, cóż to złego? Przecież nie zjesz mnie całego... A pocierpieć czasem mogę Idź więc dalej w swoją drogę!" A tu nagle menda znika I zmienia się w czarownika, Czarownika - czarodzieja, I do swego dobrodzieja, Co się w strachu z miejsca zrywa, W takie słowa się odzywa: - "Że litości miałeś względy Dla bezbronnej, słabej mendy I żeś jej darował życie - Wynagrodzę cię sowicie. Dam ja ci wskazówki pewne jak spierdolić masz królewnę. Sił twych mało tu potrzeba Jest kondona - samojeba, Który ma tę dziwną siłę, Że gdy włożysz na swą żyłę I rozkażesz - on za ciebie sztos za sztosem ciągle jebie Czarodziejską mocą cudną! Ale zdobyć go jest trudno... Dupa strzeże go zaklęta, Na przechodniów wciąż wypięta, Z której mocą złego ducha Ustawicznie ogień bucha. I czy z bliska, czy z daleka, Żarem swoim wszystko spieka. I w tym mocnym, wielkim żarze Dupa się całować każe, Lecz gdy powiesz do niej słowa: - "Niech się ogień w dupie schowa! Sama się pocałuj właśnie!" - Wtedy ogień w dupie zgaśnie. I powoli, z dobrej woli, Kondon zabrać ci pozwoli. Za twą dobroć ja ci mogę Do tej dupy wskazać drogę. Weź ten kłębek z sobą razem, On ci będzie drogowskazem! Rzuć na ziemię i idź wszędzie, Gdzie się kłębek toczyć będzie. Lecz pamiętaj zawsze święcie Czarodziejskie to zaklęcie!" Tu czarownik, niby mara, Zniknł i rozwiał się jak para. Głuptas wstaje ucieszony, Bierze kłębek, rozbawiony, I nie mówiąc nic nikomu Po kryjomu znika z domu. Prędko, prędko baśń się baje, Nie tak prędko kutas staje. Głuptas idzie, nie ustaje, Coraz nowe mija kraje. Gdy stu granic minął słupy Zaszedł wreszcie aż do dupy, Z której ogień wieczny tryska. A podszedłszy do niej z bliska, Rozżarzonej nad pojęcie, Czarodziejskie swe zaklęcie Głuptas z całej siły wrzaśnie: "Sama się pocałuj właśnie!..." Wtedy dupa zawstydzona, Puściła go do kondona. Więc z kondonem, ucieszony, Pędzi wnet do Pizdolony. A gdy przybył do stolicy, Zaraz poszedł do ciemnicy, Gdzie się świecą, rozkraczona, Brandzlowała Pizdolona. Wkłada kondon na kutasa I... O dziwo! U głuptasa Chuj, co zawsze był jak z ciasta, Na olbrzyma się rozrasta! Na sto chujów się rozdziela Każdy gruby, jak ta bela, Każdy twardy, jak ze stali, Każdy długi na sto cali! Wszystkie chuje z całej siły Na królewnę się rzuciły, Każdy się jej w piczę wwierca, Każdy końcem sięga serca, Każdy jej się w piczy grzebie, Każdy jebie, jebie, jebie... Głuptas leży bez wysiłku, Czasem klepnie ją po tyłku Czasem w cycki pocałuje, A samojeb piczę pruje. Aż królewna Pizdolona Zchędożona, spierdolona, Ze zmęczenia ledwo żywa, Krzyczy: - Cipa się rozrywa! Takie przy tym tarcie było, Aż się w piczy zapaliło. By ugasić pożar ciała, Straż zamkowa przyjechała Z toporami, z bosakami, Sikawkami i kubłami, Słowem - z całym inwentarzem Używanym przy pożarze. I po długiej, ciężkiej pracy Ugasili ją strażacy. Tak została Pizdolona Z czaru swego wybawiona, I znów stała się prawiczką Z malusieńką, ciasną piczką. Głuptas dostał zaś w podziękę Pół królestwa i jej rękę. Król był taki ucieszony, Ze zbawienia Pizdolony, Że pomimo swej starości Kapucyna rżnął z radości, Tak się znowu poczuł młody Potem zaś wyprawił gody Głuptasowi z Pizdoloną - Mnie na gody zaproszono. Więc jak mówię, też tam byłam. Jadłam, piłam, pierdoliłam, Bawiłam się z nimi społem, Aż zasnęłam gdzieś pod stołem... Tu bajka dobiega końca Już za oknem patrzeć słońca Przy kominku babcia siwa Coś mamrocze, głową kiwa Dając dziatwie pouczenia O rozkoszach chędożenia. Których i Wam czytelnicy Autor tej powiastki życzy!
Oskarżona. Lena M. Bielska Wydawnictwo: NieZwykłe literatura obyczajowa, romans. 273 str. 4 godz. 33 min. Szczegóły. Kup książkę. Autorka Pana Drake’a i We’re just friends. Dla Mai Żurawskiej wycieczka z bratem i jego kolegą Mateuszem miała być miło spędzonym czasem. Nic nie zapowiadało, jak bardzo życie dziewczyny wkrótce
ciebie błękitną ciebie różową w tłumie w tramwaju. w kuchni czule pochyloną nad krokusem. w pościeli – byłam dla wierszy – a cóż po wierszach. kiedy mówią obrazy – wiersze niech świadczą i służą. innym jesteśmy dla życia pełno w nas nie odkrytego. światła a przed nami zielony słoneczny roześmiany dom.
. 426 229 409 281 45 111 73 12
wiersze dla brata do więzienia